Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03
|
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13
|
14
|
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum luty 2005
Sen potrzebny jest, by uspokoić duszę,
gdy świat wkracza w otchłań ciemności.
Każdego dnia budzi mnie ptak
śpiewający za oknem pieśni nadziei.
Wsłuchuję się więc w przyrody zew,
I wtedy czuję, że:
Chcę być jak ta czterolistna koniczyna,
która kołysze się na wietrze.
Ona czeka na kogoś, kto ją zechce.
Czeka, by dać komuś szczęście.
Jest coś, o co każdy z nas walczy.
Żywioł, w którym żyjemy pełnia życia.
Siła, która czyni nas ludźmi.
Jest wolność.
Za którą przelewamy krew.
Dzięki której czujemy się ważni.
Jest wolność.
Która niesie ze sobą nadzieję lepszych dni.
Jest nadzieja.
Która rodzi się w pragnieniach naszych serc.
Dorasta w realnym świecie.
Widzi świat kolorowy przez pryzmat czarnych dni.
Choćby była maleńka dodaje nam skrzydeł.
Choćby była wątła i słaba, umiera ostatnia.
Pokarzcie mi wolność, a odnajdę w niej echo ludzkiej nadziei.
Pokarzcie mi nadzieję, a odnajdę w niej wiarę wolnego człowieka.